Nasz przewoźnik, Cruz del Sur, który reklamuje się hasłami "wygoda, bezpieczeństwo, punktualność" akurat w tej ostatniej kwestii niezbyt się popisał. Planowy przyjazd był o 6:00 natomiast na dworcu wysiedliœmy o 9:00. W sumie, to może i dobrze, bo i tak w hotelu mogliśmy zameldować się najwcześniej o 13:00. Sam hotel troszkę namieszał już w trakcie wyjazdu - mimo, że po tanioœci chcieliśmy spać w Hotelu Riviera Arequipa, to prawdopodobnie zabrakło w nim miejsc
i za darmo dostaliśmy "upgrade" do lepiej położonego i wyposażonego Mansion Riviera Arequipa.
Dawniej miasto było ważnym węzłem przeładunkowym srebra pomiędzy kopalniami w Boliwii, dzisiaj stanowi drugą co do wielkości (po Limie) aglomerację Peru. Sami Arequipenios lubią podkreślać swoją niezależność, oraz wywyższać się (nie tylko jeśli chodzi o m.n.p.m) nad innych obywateli kraju.
Podobnież sama nazwa ma wiele wspólnego z Będzinem - królewskie "Tu będzim"; król Hiszpanii zachwycony doliną miał rzec ari quipay, czyli "Tak, zatrzymajcie".
Na dworcu po długich targach taksówkarz zgodził się nas zawieźć za 9Sol, trochę w ciemno, bo nazwy hotelu w ogóle nie kojarzył. Dwadzieścia minut później zostawiliœmy na recepcji bagaże
i ruszyliśmy w miasto. Zjedliœmy śniadanie na schodach katedry ze składników zakupionych w pobliskim mercado, po czym przespacerowaliœmy się uliczkami miasta.
A Arequpię rzucają cień wulkany - bliższy Misti oraz Chachani i Sabancaya.
Plaza de Armas w Arequipie należy do najpiękniejszych w Peru - zarówno za dnia, jak i wieczorem, kiedy fasada katedry jest pięknie oświetlona. Chociaż był piątkowy poranek, to na placu nie udało nam się szybko znaleźć wolnej ławki - aby usiąść; chyba w mieście zbyt wiele się nie pracuje,
a i dzieci mają dużo wolnego od szkoły.
A Arequpię rzucają cień wulkany - bliższy Misti oraz Chachani i Sabancaya.
Plaza de Armas w Arequipie należy do najpiękniejszych w Peru - zarówno za dnia, jak i wieczorem, kiedy fasada katedry jest pięknie oświetlona. Chociaż był piątkowy poranek, to na placu nie udało nam się szybko znaleźć wolnej ławki - aby usiąść; chyba w mieście zbyt wiele się nie pracuje,
a i dzieci mają dużo wolnego od szkoły.
Na placu odbywają się też ważne uroczystości i pogrzeby.
Gdy znajdzie się trochę cienia, można popatrzeć jak dzieci płoszą gołębie
a natchnieni mówcy wykładają treść Biblii średnio zainteresowanej publiczności.
Przezornie nabyliśmy lekarstwa sorojhi na chorobę wysokościową. Przeszliœmy nad rzekę Rio Chili,z której mostu dobrze widać dwa, pokryte śniegiem, wulkany górujące nad miastem.
Po 13:00 zameldowaliœmy się w hotelu,
przegrupowaliśmy się po czym poszliśmy zwiedzać - miasto w mieście, klasztor Św. Katarzyny. Na zwiedzaniu udało się utargować trochę z ceny i choć wejście ogólne kosztuje 40Sol, to pan w okienku zgodził się potraktować niño wg. cennika lokalnego i zapłaciliśmy okrągłą stówkę.
Z zewnątrz klasztor wygląda niepozornie, natomiast zwiedzanie zajęło nam tyle, że zamykaliśmy go o 17:00.przegrupowaliśmy się po czym poszliśmy zwiedzać - miasto w mieście, klasztor Św. Katarzyny. Na zwiedzaniu udało się utargować trochę z ceny i choć wejście ogólne kosztuje 40Sol, to pan w okienku zgodził się potraktować niño wg. cennika lokalnego i zapłaciliśmy okrągłą stówkę.
Monasterio de Santa Catalina założony został w XVI wieku, otwarty dla zwiedzających w 1970r po trzęsieniu ziemi, które spowodowało, że duża część budynków nie nadaje się do zamieszkania. Od początku stanowił bardziej hotel dla córek arystokratów niż klasztor z klauzurą, w którym siostry przestrzegałyby ślubów ubóstwa i milczenia. Na tablicach można wyczytać historię kiedy i za ile siostry sprzedawały sobie cele. W klasztorze podkreślony jest kult przeorki - św. Anny od Aniołów Monteagudo (St. Ana de los Angeles), którą na ołtarze wyniósł Jan Paweł II w trakcie pielgrzymki do Arequipy w 1985roku.
Po zwiedzeniu klasztoru zakupiliśmy obowiązkową wycieczkę do Kanionu Colca
Później zjedliśmy obiad i załapaliśmy się na wieczorne zwiedzanie katedry, która za dnia była zamknięta. Zmęczenie dało o sobie znać i poszliśmy spać, szczególnie że noc miała być krótka - wyjazd na jednodniówkę do Colca następuje o 3:00 rano.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz