Po wymeldowaniu się z hotelu bagaże wrzuciliśmy do bagażnika busika P. Marceli, po czym zawiozła nas do La Candelaria, wcześniej jednak zatrzymaliśmy się przy jednej z typowych nekropolii, zdecydowanie innej aniżeli tych w Polsce.
Niedzielny poranek spędziliśmy w centrum, które tak bardzo różni się od tego widzianego wieczorem - uliczki są puste, swobodnie można się przemieszczać bez przepychania w tłumie.
Tuż po otwarciu zameldowaliśmy się w Muzeum Policji, do którego w piątek trafiliśmy zbyt późno. Przy wejściu zostaliśmy spisani z dokumentów a bagaże podręczne zostały dokładnie prześwietlone. Musieliśmy chwilkę odczekać, aż przewodnik mówiący w języku angielskim będzie mógł nas oprowadzić.
W muzeum można zobaczyć wiele okazów dotyczących historii policji w Kolumbii, od czasu zawiązania pierwszych służb po dzień dzisiejszy.
Trzeba zwrócić uwagę, że obecnie Kolumbia przywiązuje znaczną wagę do spraw bezpieczeństwa, na ulicach widać mnóstwo policjantów, a nawet w momencie gdy zaczął się do nas zbliżać jakiś szemrany element, to wystarczyło spojrzenie patrolu w naszą stronę i element ten rozpływał się gdzieś po okolicznych uliczkach. Centralne miejsce na parterze Pałacu Policji zajmuje słynny różowy Harley Davidson, który swemu bratu podarował Pablo Escobar.
Sam "Narcos" ma swoje miejsce w muzeum - w wydzielonej strefie wystawione są przedmioty do niego należące a z ciekawostek maszynki do liczenia pieniędzy, czy specjalny sekretarzyk z tajemnymi skrytkami, w których przechowywał ogromne ilości pieniędzy.
Na dużej mapie pokazany został ostatni dzień z życia "Króla Kokainy" - miejsca w których uruchomiony był jego telefon, a w jego likwidację zostały zaangażowane znaczne siły kolumbijskiej policji i służb specjalnych wspieranych przez oddział Delta i Navy Seals.
Kolejne piętra budynku zajmują ekspozycje pokazujące historię broni palnej
oraz prezentujące różne służby działające w Kolumbii w ramach policji.
Na najwyższym piętrze znajduje się taras widokowy z którego spojrzeć można na dachy Bogoty oraz pobliski Plaza de Bolivar.
Po zwiedzaniu Muzeum Policji przeszliśmy się dzielnicą rządową: wokół Pałacu Prezydenckiego, gdzie kilkukrotnie byliśmy sprawdzani wykrywaczem metali,
a także Congresso de la Republica, kolumbijskiego parlamentu. Zwiedziliśmy Katedrę
oraz zobaczyliśmy Palaco de la Justicia - Ministerstwo Sprawiedliwości. Pani Marcela przyjechała po nas w umówione miejsce i dostarczyła na lotnisko Bogota El Dorado.
Bagaże zostały nadane aż do Londynu, do którego dotarliśmy rankiem linia Iberia, po przesiadce w Madrycie. Wieczornym LOTem przez Warszawę, dotarliśmy do Pyrzowic.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz