Strony

czwartek, 7 lipca 2016

Borneo transfer czyli dzień trzeci

Dzisiejszy dzień minął nam w zasadzie bez atrakcji. Wciąż z trudem przychodzi nam wstawanie wcześnie rano, nie przestawiane jeszcze w Polsce zegary biologiczne nie chcą zadziałać w tej strefie czasowej. Kłopoty z zasypianiem wieczorem, dzienne drzemki - jeszcze kilka dni zajmie nam dostosowanie się do warunków strefy czasowej, szczególnie, że przy równiku dzień trwa zawsze 12h. Śniadanie jak zwykle około 9:00, później spakowanie się i o 11:00 wymeldowaliśmy się z hotelu. Tym razem na lotnisko jechaliśmy już prawidłową drogą - kolejką podmiejską na dworzec Bandar Selak Selatan, a później kolejką KLIA Transfer, na terminal Kuala Lumpur International Airport (KLIA) 2, który jest portem dla wielu tanich linii lotniczych takich jak JetStar Asia, Malindo Air czy naszego dzisiejszego przewoźnika - AirAsia.
Dojście na Bandar Delak Selatan
Przepych na dworcu Bandar Selak
KLIA1 Transfer
Korzystając z okazji nadaliśmy już nasze bagaże, po czym udaliśmy się na poszukiwanie jakiejś knajpki w której moglibyśmy zjeść nieco przyspieszony obiad. Knajpkę tą odnaleźliśmy tuż przy lotniskowym hotelu - Plaza Lounge, gdzie planujemy przespać się za tydzień w drodze z Singapuru do Kuala Terengganu.
Pasta napoli
Posileni, udaliśmy się na długi spacer od kontroli bezpieczeństwa do bramki K12, skąd za dłuższą chwilę mieliśmy odlecieć do Kota Kinabalu. AirAsia to tani przewoźnik działający głównie we wschodniej Azji, ceny, samoloty oraz jakość usług - zupełnie jak "nasz" węgierski WizzAir.
Terminal KLIA1
Jest i nasz AK 5116 K.Kinabalu

Pracownik linii odrywający kupony od kart pokładowych dwukrotnie potwierdzał, czy musi sprawdzać nasze wizy, czym wywołał niebywały popłoch w szeregach Amerykanów stojących za nami. Kilka chwil w poczekalni i obsługa zaprosiła nas do zajęcia miejsc w samolocie. 
2.5h lotu wykorzystaliśmy na drzemkę i odpoczynek.
Borneo powitało nas pięknym zachodem słońca, którego niestety nie udało się sfotografować przez brudną szybę terminala lotniska Kota Kinabalu. Najpierw wyszliśmy niewłaściwym wyjściem, to dość charakterystyczne, bo większość znanych lotnisk w sposób jednoznaczny wskazuje drogę do taśmy z bagażami. Tutaj to nie działa, trzeba dokładnie sprawdzić, skąd się przyleciało i w zależności od miejsca startu samolotu udać się do odpowiedniej części terminala. Przed odebraniem bagażu czekała nas jeszcze kontrola paszportowa i stempel potwierdzający kiedy przybyliśmy do stanu Sabah. Przy wyjściu do części ogólnodostępnej czekał już na nas, incognito, pracownik firmy Prima Odyssey, wyjaśnił, że z uwagi na święto biuro ma zamknięte. Dysponował jednak potwierdzeniem rezerwacji i zakomunikował, że należy się 500MYR, gotówką. Było to trochę zaskoczeniem, kasę zabrał, potwierdzenia nie zostawił. W Polsce byłoby to niemożliwe. Małych samochodów już nie było, trafił nam się Proton Saga, malezyjski wynalazek na licencji Mitsubishi Lancer, z przebiegiem 135 tys km. Pod hotel zajechaliśmy po pół godziny, na pamięć - byle na północ, bo hotel jest w pobliżu Uniwersytetu Malezyjskiego w Sabah. Cała aglomeracja Kota Kinabalu ma prawie 900tys mieszkańców, ale rozciągnięta jest wzdłuż linii północ-południe, przy czym lotnisko znajduje się na południu, a wybrany przez nas hotel Klagan Regency na północy. O 20:00 pod hotelem nie udało nam się znaleźć miejsca do zaparkowania i wjechaliśmy na teren pobliskiego parkingu wielopoziomowego. Poprzez wszystkie kondygnacje  kompleksu 1Borneo, obładowani bagażami - w końcu znaleźliśmy się przy recepcji, gdzie miła pani wręczyła kartę dostępu do pokoju 1807. 
Okno na toaletę...
Później spacer po hipermarkecie, niby święto Aidilfitri i powinno być zamknięte - ale jako, że jest to koniec Ramadanu i postu, w knajpkach i sklepie mnóstwo ludzi. Kuba zjadł gofra z czekoladą, który mu bardzo smakował a nam udało się kupić last-minute po butelce piwa. W Malezji zakup alkoholu jest niemałym problemem, przede wszystkim dlatego, że towar ten objęty jest ogromną akcyzą - butelka 660ml kosztuje co najmniej 12 MYR. Prawo zakazuje sprzedaży niepełnoletnim, muzułmanom, a stoiska alkoholowe obowiązkowo muszą być zamknięte o 21:00. Po zakupie udaliśmy się do pokoju, a małżonek na parking wielopoziomowy by przestawić samochód na parking pod hotelem. 
Widok na Kota Kinabalu z 18 piętra z pokoju 1807

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz