- Jak usunięto pomnik Dzierżyńskiego?
- Koparkami Waryńskiego.
Po śniadaniu wyszliśmy na...deszcz. Mieliśmy kilka scenariuszy dnia, ale nic nie wskazywało, że przestanie padać, zatem zrealizowaliśmy pierwszy - lepszy. Zaczęliśmy od budynku Opery, przy Placu Wolności.
Plac Wolności zasłynął w 1988, gdy odbywały się tam manifestacje poparcia dla Ruchu Powstańczego Górskiego Karabachu, później - w 1996, 2003, 2008 oraz 2009 był miejscem licznych antyrządowych protestów. Na placu znajdują się pomniki pisarza Hovhannesa Tumanyana oraz kompozytora Alexandra Spendiaryana. Po przesuszeniu aparatu - postanowiliśmy, że w takim deszczu nie będziemy chodzić po mieście i samochodem udaliśmy się w kierunku Kaskad. Zaparkowaliśmy pod Tawerną Liban, pomiędzy limuzynami na rejestracjach "Lebanon", z założeniem że postój będzie trwał tylko kwadrans. Wciąż padający deszcz przegonił nas szybko po placu Tamaniana przed Kaskadami, gdzie obowiązkowo należy wykonać zdjęcie figur kota Fernanda Botero oraz puszystej, palącej pani.
Kaskady to kompleks schodów łączący śródmieście Erywania z dzielnicami położonymi na północnych wzgórzach. Budowa Kaskad, na podstawie projektu Jima Torosyana, Aslana Mkhitaryana i Sargis Gurzadyana rozpoczęła się w 1971 i przerwana została w 1980. Później, dzięki finansowemu wsparciu Gererda Cafesijana, miliardera amerykańskiego ormiańskiego pochodzenia.
Wewnątrz Kaskad znajdują się wewnętrzne ruchome schody, ciągnące się na całej długości kompleksu. Na nasze szczęście, bo w strugach ulewy raczej byśmy na szczyt Kaskad nie weszli. Przy schodach znajduje się ekspozycja Muzeum Sztuki Cafesijana, która spowodowała, że zamiast po kwadransie - przy samochodzie pojawiliśmy się po półtorej godziny.
Ponieważ deszcz nie zamierzał przestać
Muzeum będzie miało osobny wpis na blogu. Czas do odlotu powoli zaczynał się kurczyć, w drodze na lotnisko odwiedziliśmy jeszcze świątynię w Malatia Sebastia,
której ze względu na zmrok nie udało się odwiedzić pierwszego dnia po przylocie. Kościół Świętej Trójcy, Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego, choć sam nie ma zbyt bogatej historii, poświęcony został w 2005 to zbudowany został wg projektu Katedry w Zvartnots z VII w. n.e.
Kwadrans po czternastej wyjechaliśmy w kierunku lotniska, gdzie o wpół do trzeciej umówiliśmy się z miłym panem z Europcar Armenia, by oddać mu Nivę. Samochód oddaliśmy w stanie dobrym, bez żadnych uszkodzeń, ze zwiększonym przebiegiem o 1225km oraz sporą ilością brudu na zewnątrz oraz wewnątrz. Pan sprawdził samochód, uśmiechnął się i podziękował, życząc bezpiecznej podróży do domu. Gdy nadaliśmy bagaże, znaleźliśmy się w pobliskiej knajpce Lavazza, gdzie zamówiliśmy sałatkę oraz kanapki z pieczywa ciabatta.
Ceny lotniskowe, zapłaciliśmy za trzy porcje 7000AMD czyli ok. 60zł. Trochę długo nam zeszło wknajpce, przez co kolejki do kontroli paszportowej a potem kontroli bezpieczeństwa podniosły poziom stresu, a do samolotu wsiadaliśmy jako jedni z ostatnich.
Dwie godziny na lotnisku w Kijowie spędziliśmy na uzupełnieniu płynów oraz lekturze wydarzeń w kraju, korzystając z darmowego internetu na lotnisku Borispol. Rolę celebryty w locie z Kijowa do Warszawy pełnił tym razem Michał Kamiński - jak można zauważyć z Ukrainą prowadzimy wymianę: "Importujemy pracowników, eksportujemy polityków'. Na Lotnisku Chopina wylądowaliśmy o wpół do dziewiątej, kwadrans później z bagażami jechaliśmy już na parking "Start". Do Będzina dotarliśmy kilka minut po północy.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz