Strony

sobota, 22 października 2016

Kolejna zapowiedź - Հայաստան – Hajastạn...

Tak naprawdę nie wiemy, co ciągnie człowieka w świat. Ciekawość? Głód przeżyć? Potrzeba nieustannego dziwienia się? Człowiek, który przestaje się dziwić jest wydrążony, ma wypalone serce. W człowieku, który uważa, że wszystko już było i nic nie może go zdziwić, umarło to, co najpiękniejsze – uroda życia. Ryszard Kapuściński

Już w środę wyruszamy w kolejną i chyba nie ostatnią w tym roku podróż, tym razem do Armenii. Dlaczego właśnie tam?
Bo nas tam nie było. Bo jest to egzotyczny, ciekawy kraj, relatywnie blisko a połączenie bardzo atrakcyjne cenowo... Bo Armenia to bogactwo historyczne i kulturowe przyprawiające o zawrót głowy... Bo polecali tą destynację Robert Makłowicz (za niesamowitą ormiańska kuchnię), ksiądz Jan Kaczkowski (za kolebkę europejskiej cywilizacji i chrześcijaństwa), Kuba Bielak (za przekrój klasycznych postkomunistycznych aut) i inni sławni podróżnicy. Bo jest wielkim wyzwaniem fotograficznym...

Lecimy tam tylko na kilka dni więc program wyprawy mamy bardzo napięty.  Ale i taki, aby każdy z naszej trójki nas znalazł coś dla siebie.
Przygotowując się przejrzałam kilka dostępnych przewodników, polecam ten,
przestudiowałam dziesiątki blogów podróżniczych.
Ale też przeczytałam najnowsze pozycje wydawnicze dotyczące historii Armenii, Ormian - "Karawany śmierci", "Podróże do Armenii i innych...", "Historia Armenii", "Sowiecki Kaukaz".
Pozwoliło to przygotować się do wyprawy bardziej merytorycznie.
Tutaj muszę docenić łatwą dostępność ebooków - bardzo przypadła mi ostatnio do gustu ta forma czytelnictwa.

Jak zwykle będę się starać na bieżąco podawać relację z podróży. Kuba natomiast ma w planie opracować kilka fotorelacji.
Podróż ta jest autoprezentem urodzinowym mojego męża, a ja dorzuciłam piękne imienne, podróżnicze koszulki z crazyshop.pl.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz