Strony

środa, 26 kwietnia 2017

Fauna i flora Islas Ballestas. Surowy półwysep Paracas.

W pochmurny poranek miasteczko Paracas ospale rozpoczyna dzień.
W porcie rybacy przygotowują swe sieci,
a w marinie trwa już sprzedaż biletów. Turyści tłoczą się w kolejce do kas - najpierw opłacają wstęp do portu, a później kupują bilety do Parku Narodowego. Niektórzy z nich zasiadają już w szybkich łodziach, które pospiesznie odbijają od brzegu, aby zrobić miejsce przy kei dla kolejnych łodzi. Gęste chmury ograniczają dostęp promieni słonecznych, mimo wiatru jednak - dzień jest ciepły i wilgotny. Celem są dwie wyspy Islas Balestas, które są domem dla wielu gatunków krabów, ptaków oraz ssaków. Pierwej łodzie podpływają do stada pelikanów zgromadzonych na niewielkim półwyspie przy przetwórni guano.
Wychylając się niewiele ponad poziom morza, z zaciekawieniem obserwuje swych gości lew morski, jakby zdawał się ich witać na swych włościach.
Dalej celem zwiedzających jest geoglif zwany kandelabrem, którego pochodzenie jest tak samo tajemnicze, jak znanych w całym świecie rysunków w Nasca. Mimo trzęsień ziemi, wciąż trwa i coś wskazuje, o czymś mówi, jednak jego treść dla największych uczonych jest wciąż domysłem. Czy jest to element kalendarza kultur prehistorycznych, kaktus, a może odwzorowaniem gwiazdozbioru Krzyża Południa, drogowskazem dla żeglarzy, czy znakiem dla obcych cywilizacji.
Niewielkie zagłębienie, rzędu 30cm, rysuje na skale, z dala podobnej do góry piasku, przedziwny obraz.
Po szybkim opłynięciu półwyspu, wycieczki trafiają na wschodnią z wysp, gdzie podziwiają przepiękne formacje skalne, wyżłobione przez uderzające spienione morskie fale. Ilość i różnorodność gatunków ptaków jest zaskakująca. Na jednej skale wspólnie egzystują pelikany, albatrosy oraz niewielkie rybitwy wąsate, zamieszkujące tylko ten region świata.
 Niewielkimi grupami przemieszczają się najmniejsze pingwiny Humboldta.
Na skałach, po nocnych polowaniach wypoczywają morskie lwy, pomrukując czasem w niezadowoleniu związanym z nadmiarem gości.
Zza skał wyglądają pingwiny, jakby knuły jakiś plan na wzór słynnej "Czwórki z Madagaskaru".
Skały to również dom dla skorupiaków, bez trudu na ścianach wypatrzeć można rozgwiazdy, kraby pajęcze oraz jeżowce.
Skały, z racji kształtów otrzymały swoje nazwy, w jedną wpisuje się twarz człowieka, inna została nazwana słoniem. Park Narodowy wysp Ballestas jest również terenem przemysłowym. Pod kontrolą rządu peruwiańskiego, dokonuje się kontrolowanego zbioru ptasich odchodów. Zwykle co 8-10 lat, sprowadza się robotników z wysokich Andów do pozyskiwania tego drogocennego surowca stosowanego w rolnictwie i kosmetyce.
Gdy lwy śpią, foki przeciągają się i ziewają leniwie, zupełnie nie zwracając uwagi na to, co wokół się dzieje.
Kormorany czerwononogie, w przerwie między polowaniem oddają się czułym zalotom.
Równocześnie, na niewielkiej kamienistej plaży trwa selekcja prowadzona przez samice lwów morskich.
Można je odróżnić po żółtawym odcieniu futra. Tutaj to one rządzą, wybierają sobie partnerów stosując pragmatyczne, naturalne kryteria - wygra ten, który jest silniejszy i zapewni bezpieczeństwo jej i potomstwu. Nie wszyscy zgadzają się z dokonanymi wyborami, na plaży trwają kłótnie a nawet dochodzi do przepychanek pomiędzy niezadowolonymi osobnikami.Na szczycie wzniesienia zebrała się armia kormoranów, obserwowana z zaciekawieniem przez albatrosy. 
Łódź wracającą do mariny, eskortuje klucz ptaków, które wykorzystują strumień powietrza wytworzony przez pędzącą motorówkę.
Z ciemnymi skałami Islas Ballestas kontrastuje suchy i surowy kontur Półwyspu Paracas, który objęty jest ochroną jako rezerwat przyrody. Jest to północny fragment pustyni Atacama, która rozpościera się nie tylko na terenie Chile.
Nazwa półwyspu pochodzi od słów para i acca, czyli w języku Keczua - deszcz piasku. Jest to jedno z najsuchszych miejsc na Ziemi, roczna suma opadów nie przekracza kilku milimetrów. Krajobraz zawdzięcza swój wygląd prądowi Humboldta, który osusza wybrzeże.
Do niedawna teren był bardzo niebezpieczny, dochodziło do wielu porwań turystów - obecnie, chociaż liczba incydentów się zmniejszyła, to zalecane jest zwiedzanie obszaru ze zorganizowaną wycieczką. Pierwszym punktem wycieczki jest muzeum półwyspu, gdzie otrzymać można dużą dawkę wiedzy z zakresu geologii oraz przyrody. Dalszym punktem zwiedzania jest podziwianie skalnej formacji zwanej katedrą.
W 2007 roku, w wyniku trzęsienia ziemi uległa ona zniszczeniu i nie ma już połączenia z lądem. W pobliskiej wiosce - znajduje się port rybacki. Działania zmierzające do ochrony gatunków fauny morskiej spowodowały znaczne ograniczenie rybołówstwa, nie można prowadzić go na skalę przemysłową, a straż rezerwatu ściga kłusowników próbujących dokonywać łowów za pomocą materiałów wybuchowych. W osadzie życie toczy się powoli, natomiast ponad nią przelatują obserwujące wszystko z góry - kondory.
Majestatycznie przelatujące, wykorzystujące prądy powietrzne, dumni władcy przestworzy.
Czytała Krystyna Czubówna.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz